niedziela, 27 marca 2011

Więcej, więcej...


Niebanalność srebrnym harpunem
wbijała się pewnego czasu w plecy.
Została i otworzyła okno na serce,
które mimo że z kamienia – kocha.
Wampiryczne kształty drapią po głowie ---
nie dają spokoju zmatowiałym oczom.
Bezsenność kradnie mi lata.
Mówią, że srebrne nici pajęczyn we włosach
dodają uroku, szczególnie na skroni...
Szczególnie, gdy młodzi...
Zerwał się równy takt jak zrywa się ptak,
do lotu w drobinach powietrza,
zerwał się i daje znać, że najwyższy czas
nie myśleć co gdacze reszta...

To przed chwilą naskrobane. Mam starsze, ale ciągle świeże. Przykleję to tutaj wkrótce razem z najświeższymi wieściami o występach teatralnych. Powiem tylko, że jest się z czego cieszyć. Są sukcesy. Jak na razie duże.
Obszerniejszą relację zamieszczę po wtorku - gala odebraniu nagród na jednym z dwóch festiwali, w którym wzięliśmy udział.

Dziękuję Weronice za to, że rozjaśnia mi noc i sprawia, że dzień staje się dłuższy. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga