środa, 30 listopada 2011

Wariac-two



To walc in A flat major Johannes'a Bramhs'a.

                                  A to, słowna wariacja do tego dzieła. Bo nie ma co robić o 1:30.


Wariacja.



Już, przyszła pora.
ogień się tli a szron się skrzy

Tam, na podłodze
siedzimy: my i wkoło przeźroczyste łzy.

To tu, to tam,
za oknem hen
rozlega się ten dźwięk.

Tak, przyszedł czas
zatańczyć nam, pożegnalny walc na dwa

To stukot kół, to ciężki wół,
to parska koń, to boli skroń,
Nie tańczmy już – proszę, nie szczędźmy więcej...

Gdzieś, jedzie Pan zupełnie sam
a za nim szal

Przy szybie nos, odmienić los
chcę pomóc, ale nie wie jak.

I znów ten wół, trzęsie się stół,
Cały drżę. Nie boję się!
… i znowu nic, zasypiam tuląc swoje...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga