czwartek, 24 listopada 2011

Gdzieś coś w głębi...


Unosić i podważać, kreślić słowami to
o czym inni mogą jedynie mieć pojęcie
Mieć nadzieję i dzielić się nią z resztą.
Chciałbym być poetą
takim nie od dzisiaj i nie na dziś.
Chciałbym być poetą wieczornym
do mocnej czarnej kawy.
Chciałbym być poetą do stłuczonej szklanki,
niedopalonego papierosa
i dymu, który przysłania płuca.
Unosić błahe do rangi ważnych,
Podważać tych, których nie da się podważyć.
Malować homeryckie pejzaże
nasączone elokwentnym gównem.
Mam nadzieję, że mnie nie dotkniesz,
ominiesz szerokim łukiem jak trędowatego,
że już nie zapalę i nie usnę więcej w krześle
przy tej czarnej kawie, która nie okazała się mocna.
Można inaczej, ale po co.
Chciałbym pozostać poetą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga